Postęp cywilizacyjny niewątpliwie odmienił nasze życie. Dziś mamy dostęp do informacji, transportu, medycyny i wielu innych rzeczy na poziomie, jaki nigdy wcześniej nie był możliwy. Rozwinięta edukacja pozwala kształcić się wielu osobom, dzięki którym powstają nowe pomysły. Te znowu przekształcają się w projekty czy wynalazki, a dzięki temu powstają zawody, które niecałe 100 lat temu były nie do wyobrażenia. To wszystko powoduje, że żyjemy wygodniej i na zdecydowanie wyższym poziomie. Jednak rozwój cywilizacyjny ma też swoja mroczniejszą stronę, a bez wątpienia jej głównym elementem są choroby cywilizacyjne, takie jak różnego rodzaju zwyrodnienia. Jak duży jest to problem i czy faktycznie choroby zwyrodnieniowe są problemem cywilizacyjnym? Dzisiaj spróbujemy odpowiedzieć na te pytania.
Choroby jako problem cywilizacyjny
Zacznijmy jednak od tego, jaka faktycznie korelacja zachodzi między rozwojem cywilizacyjnym a różnego rodzaju chorobami. Co do tego, że taki związek w ogóle istnieje, chyba nikt z nas nie ma wątpliwości. Zresztą w związku z tą zależnością właśnie ukuto termin “choroby cywilizacyjne”. Czym one są? Ogólnie mówiąc, są to choroby, których przyczyny nie wynikają z zakażeń bakteriologicznych czy wirusowych, ale raczej z szeroko rozumianego rozwoju cywilizacyjnego. Można śmiało powiedzieć, że choroby takie występują globalnie i to zarówno w społeczeństwach wysokorozwiniętych, jak i rozwijających się, a sama ich częstotliwość zależy od stopnia rozwoju cywilizacyjnego danego społeczeństwa. Innymi słowy, wiele powszechnych dzisiaj chorób jest wynikiem tego, jaki tryb życia obecnie prowadzimy, a także jaką wykonujemy pracę. Co ciekawe, choroby takie często łączy jeden mianownik, a mianowicie to, że ich występowanie jest mocno rozciągnięte w czasie i skutki takich dolegliwości odczuwalne są dopiero po jakimś czasie. Czy jednak choroby zwyrodnieniowe można zaliczyć do problemów cywilizacyjnych?
Choroby zwyrodnieniowe – czym w ogóle są?
Do pytania postawionego wyżej zaraz wrócimy. Jednak warto najpierw ustalić czym są choroby zwyrodnieniowe. Otóż choroby zwyrodnieniowe to tak naprawdę uszkodzenie tkanek stawu. Dochodzi do niej na skutek nieprawidłowego obciążenia stawu i zaburzenia struktury chrząstki stawowej. Podczas tej choroby uszkodzeniu ulegają wszystkie tkanki stawu, a miejscowy stan zapalny może być naprawdę problematyczny. Jak by nie patrzeć – choroby zwyrodnieniowe prowadzą do obniżenia jakości życia, ponieważ osoba chora odczuwa mocny ból i, co gorsza, ma trudności z poruszaniem się, a w skrajnych przypadkach sytuacja może być jeszcze gorsza.
Leczenie chorób zwyrodnieniowych ma na celu jak najdłuższe utrzymanie sprawności u pacjenta oraz zwalczanie bólu, który towarzyszy takim zmianom chorobowym. Samo leczenie dzieli się na trzy kategorie, czyli leczenie niefarmakologiczne, leczenie farmakologiczne oraz leczenie zabiegowe.
Choroby zwyrodnieniowe – czy są problemem cywilizacyjnym?
Wróćmy teraz do naszego pytania: czy choroby zwyrodnieniowe są problemem cywilizacyjnym? Część osób nie zalicza ich do chorób typowo cywilizacyjnych i kojarzy je przeważnie z chorobami wynikającymi z podeszłego wieku. Jednak obecnie sytuacja mocno się zmienia. Choroby zwyrodnieniowe zaczynają dotykać coraz młodsze osoby, a zwyrodnienia stawów dłoni czy tak zwany ‘łokieć tenisisty” to poważne dolegliwości, które coraz częściej wiązane są z trybem życia i wykonywaną pracą. Ogólnie, występowanie dolegliwości zwyrodnieniowych nasiliło się wraz z coraz bardziej popularną pracą biurową i tym, co w jej skład wchodzi. Co ciekawe, na problemy tego typu narzekają często osoby pracujące dużo przy komputerze, a ostatnimi czasy potwierdza się występowanie takich chorób u e-sportowców, którzy notorycznie przechodzą zabiegi operacyjne nadgarstków. Bez wątpienia jest to związane z wielogodzinnym użytkowaniem klawiatury komputera. Podobnie ma się sprawa z innymi stawami, które cierpią w wyniku wieloletniej pracy właściwie w jednej pozycji. Jednak praca to nie jedyny problem cywilizacyjny, który prowadzi do chorób zwyrodnieniowych. Styl naszego życia, w dużej mierze siedzący i pasywny, również nie przyczynia się do zachowania zdrowia stawów. Po prostu mało się ruszamy, a to niesie ze sobą kolejny problem, także cywilizacyjny. Większość roku ruszamy się mało, a potem wyjeżdżamy na urlop i często nadwyrężamy i przeciążamy swoje stawy. Narty, snowboard, kitesurfing, windsurfing, rower, bieganie czy inne sporty mocno aktywne powodują, że nasze nieprzygotowane do nich stawy są forsowane i to w konsekwencji także prowadzi do ich zwyrodnienia.
Warto zatem zapobiegać chorobom zwyrodnieniowym niż potem szukać ulgi w bólu. Warto udać się do specjalisty i przebadać pod tym właśnie kątem. Wtedy też dowiemy się, co możemy robić, aby nie zapaść na tę nieprzyjemną chorobę.